Proszę o przynajmniej dwa komentarze, to nie jest ciężkie, naprawdę! :(.
Wiem, szablon jest beznadziejny, za kilka dni go z mienie, bo teraz mi się nie chcę:3..
Pozdrawiam, zapraszam do czytania i komentowania.. Wasza Kushina..
Rozdział:
1. || Kakashi, nauczycielem?! - No to będzie zabawa!
Naruto
wszedł do domu. Ojciec jeszcze nie zdążył jeszcze wrócić więc zadzwonił do Sakury
z którą się umówił na spacer, gdzieś tak
na piętnastą. Wziął prysznic, ubrał się i zjadł obiad. Kyuubi również dostał
ramen, przez co się skrzywił, ale nic nie powiedział.
- Codziennie
to jesz, nie przydało by się coś nowego?
– Wtrącił Kyuubi, kładąc się w swoim
koszyku.
- Onigirii
nie lubię, tak jak sushi i innych dań…
Jadam tylko ramen. – Zaśmiał się i odszedł od stołu, po czym posprzątał po
sobie. – Zaraz idę do Sakury.. – Uśmiechnął się. – Musi mi do radzić jakie kimono mam kupić na urodziny
Tsunade-obasan!
- To
leć… Tylko uważaj na siebie..
***
Minato
z ciężkim westchnieniem opadł na krzesło biurowe. Do gabinetu wszedł srebrzysto
włosy mężczyzna z maską na pół twarzy i opaską na prawym oku.
- Cześć
Kakashi-san..
- Dzień
dobry Minato-sempai. Coś się stało, że mnie wzywasz?
- Owszem…
Masz pilnować mojego syna Naruto, żeby się nie wpakował tarapaty. Byliśmy rok w
Ameryce.
-
tak, wiem o tym…
- A
czy wiesz, że Akatsuki działa nadal i szuka go? – Zapytał Minato spokojnie.
Było to jednak pytanie retoryczne. Bo o tym wiedzieli już wszyscy oprócz samego
zainteresowanego. – Widziałem nie dawno Itachiego.. Wyrósł strasznie… – Mruknął
mężczyzna, a Kakashi się uśmiechnął.
- Widziałem go wczoraj.. Jest twojego
wzrostu Minato-sempai.
- Wiem… Nie tego się jednak obawiam.. –
Obruszył się lekko mężczyzna. – Wiesz, co robić?
- Tak.. Nie przejmuj się tak,
Minato-sempai.. – Zaśmiał się Kakashi. – Będę go pilnować i na zajęciach i poza
szkołą.
- Tylko tak, żeby się nie zorientował.
- Dobrze… – Mruknął Kakashi, otwierając
sobie książkę na wcześniej już zamkniętej stronie.
***
Minato wrócił około 20:00. W salonie zastał Sakurę, Ino, Ten-Ten
i jakąś blondynkę… Eeee…
- Naruto… Znów robisz z siebie
dziewczynę?
- Oh! Tatulku, wiesz, że jako mężczyzna
nie lubię się malować! – Zapiszczał zdejmując przepaskę z oczu i jednocześnie
kończąc malowanie Sakury, która w efekcie wyglądał strasznie. Jej twarz była
krzywo pomalowana. To znaczy fioletowy cień do powiek miała na brwiach, a usta
no cóż… były ponad konturami ust dziewczyny. Kyuubi jedynie pokręcił głową i
nic nie powiedział. Ten-Ten i Ino wy buchnęły śmiechem. Sakura spojrzała w
lusterko i również zaczęła rechotać. Naruto zdjął swoją perukę i przeczesał jej włosy.
- Dziewczyny, co zjecie, bo rozumiem, że
zostajecie na dłużej?
- Nie, już idziemy… – Mruknęła Ino i
wstała. – No, cóż dobrej nocy Minato-sama…
- Dobrej nocy, dobrej nocy… – Uśmiechnął
się lekko mężczyzna. Naruto odprowadził koleżanki do wyjścia.
- Tato? –– Zapytał nie pewnie.
- No? – Mężczyzna zaczął gotować wodę na
ramen!
- Chciałbym Kimono za 10 000 jenów.
- Żaden problem… – Ojciec podał synowi
kartę kredytową.
- N-Naprawdę.
- Tak… – Zaśmiał się Minato.
- Jesteś najlepszym ojcem na świecie! –
Zapiszczał.
- Tylko błagam Naruto, nie wydaj
wszystkiego.
***
Naruto obudził się nad ranem. Odkąd Kyuubi w nim nie
mieszkał, Naruto spał jak zabity. Nie miewał koszmarów. Dzisiaj śniła mu się
jednak mama. Tęsknił za nią, naprawdę… Nie miał się komu wyżalić w trudnych chwilach,
a do Sakury nie pójdzie, nie?
Naruto usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju.
Średniej wielkości pomieszczenie wyłożone było panelami. Ściany pokoju były w
niebieskim odcieniu. Pod jedną ze ścian – a konkretnie pod prawą od wejścia – stała
wielka, prawie dwumetrowa szafa, naprzeciwko było duże okno, a tuż przy nim stało
dwu osobowe łóżko z pościelą w żaby. Obok łóżka zaś stała szafeczka nocna z jasnego
drewna. Po prawej stronie od szafy była półka z książkami, mangami i szkolnym
badziewiem.
Blondyn wstał z łóżka i ziewnął, przeciągając się.
Chłopak skierował się w stronę drzwi wyjściowych z pokoju. Usłyszał jakieś
szmery na dole. Zszedł więc ostrożnie na dół i zobaczył Kyuubiego, który z
ojcem rozmawiali na jakiś temat, którego on nie do końca rozumiał.
- … Musicie uważać. – Zakończył Minato,
a Kyuubi pokiwał tylko głową nic nie mówiąc.
- Cześć tato… – Ziewnął chłopak.
- Hej Naruto… – Powiedział uśmiechnięty
Minato stawiając mu ramen na stole. Chłopak, aż zapiszczał zadowolenia. Minato
się zaśmiał i poczochrał syna po blond włoskach. – Na którą do szkoły? –
Zapytał.
- Na 9:15, a co?
- A nic, tak pytam.
- A ty na którą do pracy idziesz? –
Zapytał Naruto wsuwając zupę.
- Zaraz wychodzę, pamiętaj, żeby uczyć
się pilnie.. – Mruknął spokojnie, zakładając swój krawat i dopinając dwa
ostatnie guziki koszuli.
- Wiem, wiem… – Zaśmiał się. A gdy zjadł
i posprzątał, spojrzał na zegarek. 8:05. Ziewnął ostentacyjnie i poszedł długim
korytarzem na piętro gdzie była ich wspólna łazienka.
Jasne kafelki w odcieniu zielono-niebieskim ładnie
komponowały się z białymi meblami. Naruto ruszył pod prysznic, który był oddzielony
ścianką działową. Zaczął się myć. Przeźroczyste krople opadały na jego włosy,
twarz, szyję, klapkę piersiową i plecy, brzuch i podbrzusze, seksowne pośladki,
aż kończył swój żywot na nogach, a z nóg opadały na ziemie spływając strumieniem
do kratki ściekowej. Naruto wziął szampon do włosów jakiejś japońskiej marki,
po czym zaczął wcierać go sobie we włosy powolnymi ruchami. Gdy skończył wziął
sobie jeszcze mydło po czym w tarł je w ciało i spłukał wszystko.
Gdy skończył, wytarł się i wyszedł z łazienki. Poszedł do
swojego pokoju jedynie przepasany w pasie ręcznikiem. Sięgnął do szafy i wziął
sobie bokserki, po czym je ubrał. Zrzucił ręcznik i zaczął się do końca
przebierać. Biała koszula, czarne spodnie, a na to jeszcze swój czarny
płaszczyk z pomarańczowym wirem. Z szedł do genkan i założył na nogi jak zwykle
czarne adidasy z pomarańczowymi sznurówkami.
- Gotowy?
- Oczywiście, ale idę pieszo, chcesz iść
ze mną Kyuubi? – Zapytał rozbawiony.
- Jak chcesz… – Lis westchnął i przeciągnął
się.
***
Sasuke palił papierosa przed wejściem do szkoły.
Papierosy, narkotyki i inne tego typu używki były chlebem powszednim w tym
świecie, więc czemu by z nich nie korzystać? Karin i Suigetsu oczywiście się
kłócili, co go nadmiernie irytowało, chociaż lubił tą czerwonowłosą dziewczynę
i niebieskookiego chłopaka, tak nie trawił ich kłótni.
- … No chyba sobie kpisz! – Wrzasnęła
Karin zła jak osa.
- Ej! Spokój… – Powiedział barczysty chłopak
z pomarańczowymi włosami i wężem na tyle białej koszuli.
- Dzięki, Jūgo..
– Mruknął Uchiha chłodnym tonem i spojrzał na swoją ekipę ze zmarszczonymi
brwiami. – A co powiecie, na Taka?
- Hmm… Jastrząb? Może być… – Powiedział Jūgo.
- Sasuke-kun, wszystkie twoje pomysły są
boskie! – Zapiszczała czerwono włosa dziewczyna.
- No to od dzisiaj jesteśmy grupą Taka..
–Mruknął Suigetsu.
Sasuke spalił fajkę do końca i zobaczył Uzumakiego,
kroczącego ze swoim lisem przy boku. Wbił w niego spojrzenie swoich czarnych
oczu. Naruto śmiał się z czegoś, co najprawdopodobniej gadał mu lis i nie zwracał
uwagi na Uchihe.
- Usuratonkachi, ze zwierzętami do
szkoły nie wchodzimy.. – Mruknął Sasuke. Naruto się zatrzymał i spojrzał na
niego z chłodem.
- A kto powiedział, że go wezmę ze sobą?
– Zdziwił się chłopak. Kyuubi się uśmiechnął wrednie po chwili idąc już stronę
domu. – Uważaj na siebie..
Bardziej
się martwię, o ciebie… – Pomyślał lis, wskakując na drzewo. Pod szkołę zajechał
samochód, z którego wyszedł Kakashi.
- No moi drodzy, do szkoły… – Powiedział
srebrnowłosy mężczyzna. Sasuke rozchylił usta, ale Kakashi pokazał mu drzwi
klasy.
- C-co ty tu robisz, Kakashi? – Naruto
zdębiał.
- Pracuję, a co?
- N-nic… Po prostu jestem lekko zdumiony
tym odkryciem..
- Jak każdym… – Prychnął Sasuke.
- Sugerujesz coś Temee?!
- Sugeruje, że jesteś durny Naruto..
Naruto
nie zdołał nic więc powiedzieć ponieważ zadzwonił dzwonek. Jedyne, co zrobił to
zaczął mordować Uchihe spojrzeniem. Wszedł do szkoły. Kakashi, jako nauczyciel,
będzie zabawa, pomyślał jeszcze Naruto idąc w stronę swojej klasy.
…******…
PS.:
Pod każdą notką będę dawać obrazki:
Taa... Sasuke x Naruko..
pierwszy orzdzial boski :* bardzo dobrze,ze opisalas jak wyglada poszczegolne pomieszczenie^^ albo jak Naru sie myl,to bylo boskie xD lubie taki sposob pisania oby tak dalej ;) a i co do szablonu to jest fajny,nie wiem o co Ci chodzi :p
OdpowiedzUsuńzycze wey,zdrowia i czasu :*
kuroi
Pierwszy rozdział nie jest zły i zapowiada się na niezłe opowiadanie, ale ja, to ja i musiałam się do czegoś przyczepić... A mianowicie wiek Minato. Nie uważasz, ze jest nieco za młody, na ojca szesnastoletniego syna? :p
OdpowiedzUsuńTo tyle moich uwag :)
Pozdrowienia i powodzenia :*
Anabel
Hey!
OdpowiedzUsuńEth również przeczytała, również jest zadowolona i również chce więcej ;33
Co mam napisać, hmm... Lubię twój styl, notki czyta się lekko i przyjemnie. Jestem strasznie ciekawa jak rozwinie się więź Naruto i Sasuk, więc będę obserwować ;3
Weny życzę. Buziaki ;3
O, super odcinek!
OdpowiedzUsuńA co do szablonu, to nie przesadzaj! Nie jest wcale taki zły! ;)
Pozdrawiam.
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń