UWAGA:

(www.wikipedia.pl)

Yaoi (jap. やおい yaoi) – gatunek, w którym głównym elementem fabuły są związki męsko-męskie. Yaoi zawiera opisy zarówno scen emocjonalnych, jak i erotycznych..

Jeżeli nie lubisz, po prostu... Wyjdź..

Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 17 lutego 2013

[02]: || Kakashi, nauczycielem?! - No to będzie zabawa!


Proszę o przynajmniej dwa komentarze, to nie jest ciężkie, naprawdę! :(.

Wiem, szablon jest beznadziejny, za kilka dni go z mienie, bo teraz mi się nie chcę:3..

Pozdrawiam, zapraszam do czytania i komentowania.. Wasza Kushina..
Rozdział: 1.              ||                      Kakashi, nauczycielem?! - No to będzie zabawa!
            Naruto wszedł do domu. Ojciec jeszcze nie zdążył jeszcze wrócić więc zadzwonił do Sakury z którą się umówił  na spacer, gdzieś tak na piętnastą. Wziął prysznic, ubrał się i zjadł obiad. Kyuubi również dostał ramen, przez co się skrzywił, ale nic nie powiedział.
-          Codziennie to jesz,  nie przydało by się coś nowego? – Wtrącił Kyuubi, kładąc się  w swoim koszyku.
-          Onigirii nie lubię, tak jak sushi i innych  dań… Jadam tylko ramen. – Zaśmiał się i odszedł od stołu, po czym posprzątał po sobie. – Zaraz idę do Sakury.. – Uśmiechnął się.  – Musi mi do radzić jakie kimono mam kupić na urodziny Tsunade-obasan!
-          To leć… Tylko uważaj na siebie..
***
            Minato z ciężkim westchnieniem opadł na krzesło biurowe. Do gabinetu wszedł srebrzysto włosy mężczyzna z maską na pół twarzy i opaską na prawym oku.
-          Cześć Kakashi-san..
-          Dzień dobry Minato-sempai. Coś się stało, że mnie wzywasz?
-          Owszem… Masz pilnować mojego syna Naruto, żeby się nie wpakował tarapaty. Byliśmy rok w Ameryce.
-          tak, wiem o tym…
-          A czy wiesz, że Akatsuki działa nadal i szuka go? – Zapytał Minato spokojnie. Było to jednak pytanie retoryczne. Bo o tym wiedzieli już wszyscy oprócz samego zainteresowanego. – Widziałem nie dawno Itachiego.. Wyrósł strasznie… – Mruknął mężczyzna, a Kakashi się uśmiechnął.
-          Widziałem go wczoraj.. Jest twojego wzrostu Minato-sempai.
-          Wiem… Nie tego się jednak obawiam.. – Obruszył się lekko mężczyzna. – Wiesz, co robić?
-          Tak.. Nie przejmuj się tak, Minato-sempai.. – Zaśmiał się Kakashi. – Będę go pilnować i na zajęciach i poza szkołą.
-          Tylko tak, żeby się nie zorientował.
-          Dobrze… – Mruknął Kakashi, otwierając sobie książkę na wcześniej już zamkniętej stronie.
***
           Minato wrócił około 20:00. W salonie zastał Sakurę, Ino, Ten-Ten i jakąś blondynkę… Eeee…
-          Naruto… Znów robisz z siebie dziewczynę?
-          Oh! Tatulku, wiesz, że jako mężczyzna nie lubię się malować! – Zapiszczał zdejmując przepaskę z oczu i jednocześnie kończąc malowanie Sakury, która w efekcie wyglądał strasznie. Jej twarz była krzywo pomalowana. To znaczy fioletowy cień do powiek miała na brwiach, a usta no cóż… były ponad konturami ust dziewczyny. Kyuubi jedynie pokręcił głową i nic nie powiedział. Ten-Ten i Ino wy buchnęły śmiechem. Sakura spojrzała w lusterko i również zaczęła rechotać. Naruto zdjął swoją perukę i  przeczesał jej włosy.
-          Dziewczyny, co zjecie, bo rozumiem, że zostajecie na dłużej?
-          Nie, już idziemy… – Mruknęła Ino i wstała. – No, cóż dobrej nocy  Minato-sama…
-          Dobrej nocy, dobrej nocy… – Uśmiechnął się lekko mężczyzna. Naruto odprowadził koleżanki do wyjścia.
-          Tato? –– Zapytał nie pewnie.
-          No? – Mężczyzna zaczął gotować wodę na ramen!
-          Chciałbym Kimono za 10 000 jenów.
-          Żaden problem… – Ojciec podał synowi kartę kredytową.
-          N-Naprawdę.
-          Tak… – Zaśmiał się Minato.
-          Jesteś najlepszym ojcem na świecie! – Zapiszczał.
-          Tylko błagam Naruto, nie wydaj wszystkiego.
***
            Naruto obudził się nad ranem. Odkąd Kyuubi w nim nie mieszkał, Naruto spał jak zabity. Nie miewał koszmarów. Dzisiaj śniła mu się jednak mama. Tęsknił za nią, naprawdę… Nie miał się komu wyżalić w trudnych chwilach, a do Sakury nie pójdzie, nie?
            Naruto usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju. Średniej wielkości pomieszczenie wyłożone było panelami. Ściany pokoju były w niebieskim odcieniu. Pod jedną ze ścian – a konkretnie pod prawą od wejścia – stała wielka, prawie dwumetrowa szafa, naprzeciwko było duże okno, a tuż przy nim stało dwu osobowe łóżko z pościelą w żaby. Obok łóżka zaś stała szafeczka nocna z jasnego drewna. Po prawej stronie od szafy była półka z książkami, mangami i szkolnym badziewiem.
            Blondyn wstał z łóżka i ziewnął, przeciągając się. Chłopak skierował się w stronę drzwi wyjściowych z pokoju. Usłyszał jakieś szmery na dole. Zszedł więc ostrożnie na dół i zobaczył Kyuubiego, który z ojcem rozmawiali na jakiś temat, którego on nie do końca rozumiał.
-          … Musicie uważać. – Zakończył Minato, a Kyuubi pokiwał tylko głową nic nie mówiąc.
-          Cześć tato… – Ziewnął chłopak.
-          Hej Naruto… – Powiedział uśmiechnięty Minato stawiając mu ramen na stole. Chłopak, aż zapiszczał zadowolenia. Minato się zaśmiał i poczochrał syna po blond włoskach. – Na którą do szkoły? – Zapytał.
-          Na 9:15, a co?
-          A nic, tak pytam.
-          A ty na którą do pracy idziesz? – Zapytał Naruto wsuwając zupę.
-          Zaraz wychodzę, pamiętaj, żeby uczyć się pilnie.. – Mruknął spokojnie, zakładając swój krawat i dopinając dwa ostatnie guziki koszuli.
-          Wiem, wiem… – Zaśmiał się. A gdy zjadł i posprzątał, spojrzał na zegarek. 8:05. Ziewnął ostentacyjnie i poszedł długim korytarzem na piętro gdzie była ich wspólna łazienka.
            Jasne kafelki w odcieniu zielono-niebieskim ładnie komponowały się z białymi meblami. Naruto ruszył pod prysznic, który był oddzielony ścianką działową. Zaczął się myć. Przeźroczyste krople opadały na jego włosy, twarz, szyję, klapkę piersiową i plecy, brzuch i podbrzusze, seksowne pośladki, aż kończył swój żywot na nogach, a z nóg opadały na ziemie spływając strumieniem do kratki ściekowej. Naruto wziął szampon do włosów jakiejś japońskiej marki, po czym zaczął wcierać go sobie we włosy powolnymi ruchami. Gdy skończył wziął sobie jeszcze mydło po czym w tarł je w ciało i spłukał wszystko.
            Gdy skończył, wytarł się i wyszedł z łazienki. Poszedł do swojego pokoju jedynie przepasany w pasie ręcznikiem. Sięgnął do szafy i wziął sobie bokserki, po czym je ubrał. Zrzucił ręcznik i zaczął się do końca przebierać. Biała koszula, czarne spodnie, a na to jeszcze swój czarny płaszczyk z pomarańczowym wirem. Z szedł do genkan i założył na nogi jak zwykle czarne adidasy z pomarańczowymi sznurówkami.
-          Gotowy?
-          Oczywiście, ale idę pieszo, chcesz iść ze mną Kyuubi? – Zapytał rozbawiony.
-          Jak chcesz… – Lis westchnął i przeciągnął się.
***
            Sasuke palił papierosa przed wejściem do szkoły. Papierosy, narkotyki i inne tego typu używki były chlebem powszednim w tym świecie, więc czemu by z nich nie korzystać? Karin i Suigetsu oczywiście się kłócili, co go nadmiernie irytowało, chociaż lubił tą czerwonowłosą dziewczynę i niebieskookiego chłopaka, tak nie trawił ich kłótni.
-          … No chyba sobie kpisz! – Wrzasnęła Karin zła jak osa.
-          Ej! Spokój… – Powiedział barczysty chłopak z pomarańczowymi włosami i wężem na tyle białej koszuli.
-          Dzięki, Jūgo.. – Mruknął Uchiha chłodnym tonem i spojrzał na swoją ekipę ze zmarszczonymi brwiami. – A co powiecie, na Taka?
-          Hmm… Jastrząb? Może być… – Powiedział Jūgo.
-          Sasuke-kun, wszystkie twoje pomysły są boskie! – Zapiszczała czerwono włosa dziewczyna.
-          No to od dzisiaj jesteśmy grupą Taka.. –Mruknął Suigetsu.
            Sasuke spalił fajkę do końca i zobaczył Uzumakiego, kroczącego ze swoim lisem przy boku. Wbił w niego spojrzenie swoich czarnych oczu. Naruto śmiał się z czegoś, co najprawdopodobniej gadał mu lis i nie zwracał uwagi na Uchihe.
-          Usuratonkachi, ze zwierzętami do szkoły nie wchodzimy.. – Mruknął Sasuke. Naruto się zatrzymał i spojrzał na niego z chłodem.
-          A kto powiedział, że go wezmę ze sobą? – Zdziwił się chłopak. Kyuubi się uśmiechnął wrednie po chwili idąc już stronę domu. – Uważaj na siebie..
Bardziej się martwię, o ciebie… – Pomyślał lis, wskakując na drzewo. Pod szkołę zajechał samochód, z którego wyszedł Kakashi.
-          No moi drodzy, do szkoły… – Powiedział srebrnowłosy mężczyzna. Sasuke rozchylił usta, ale Kakashi pokazał mu drzwi klasy.
-          C-co ty tu robisz, Kakashi? – Naruto zdębiał.
-          Pracuję, a co?
-          N-nic… Po prostu jestem lekko zdumiony tym odkryciem..
-          Jak każdym… – Prychnął Sasuke.
-          Sugerujesz coś Temee?!
-          Sugeruje, że jesteś durny Naruto..
Naruto nie zdołał nic więc powiedzieć ponieważ zadzwonił dzwonek. Jedyne, co zrobił to zaczął mordować Uchihe spojrzeniem. Wszedł do szkoły. Kakashi, jako nauczyciel, będzie zabawa, pomyślał jeszcze Naruto idąc w stronę swojej klasy.
…******…
 PS.: 
Pod każdą notką będę dawać obrazki:


Taa... Sasuke x Naruko..